Translate

wtorek, 21 sierpnia 2012

Fille en Aiguilles *****


Wielbiciele zapachów niszowych unoszą brew: Serge Lutens jest już dostępny w jednej z perfumerii sieciowych. Jednak choćby nawet Fille en Aiguilles zaczęto sprzedawać w kioskach, zapach ten pozostanie arcydziełem: spacerem po połyskującym w słońcu mieście pełnym sklepów, muzeów, kościołów. Prowadzi nas do kaplicy, w której z modlitwą wiernych unosi się do Opatrzności dym kadzideł. Świadomi piekącego gorąca, które jest poza świątynią, chronimy się w chłodzie kamiennych ścian. Zanurzamy twarz w dłoniach zwilżonych wodą z aspersorium, w które mnich wkruszył rano kilka sosnowych igieł i kawałków żywicy. 


Fille en Aiguilles dobrze jest, choć przez chwilę, kontemplować w zupełnej ciszy. Po oddaniu należnego mu hołdu, można biec do pracy albo na kawę z koleżankami. Niezastąpiony, jeśli pragniemy, by ukochana osoba nie oddalała od nas swojego nosa przez cały wieczór.

Brak komentarzy: