Translate

Irytacje

Psia kupa :(

Kochany piesek?


Większość postów na tym blogu będzie dotyczyła zapachów pożądanych: ulubionych, wymarzonych, kojących lub przyjemnie pobudzających zmysły. Dziś jednak przerywnik o psiej kupie, dla którego natchnieniem była długowłosa dziewczyna w białych szortach, wyprowadzająca swojego sznaucera na trawnik przed moją kamienicą. Pies zrobił to co psie tuż pod furtką na moje podwórze, na co dziewczyna, kobieta, spokojnie odeszła. Na pytanie czy zamierza posprzątać odpowiedziała, że nie zamierza. Na moje wątpliwości, co do radości mieszkańców kamienicy z psiego prezentu odrzekła: 'być może będzie śmierdziało'. Na groźbę dotyczącą interwencji straży miejskiej- przyspieszyła kroku. DLACZEGO???


Posprzątaj jego kupę!

Nie mogę pojąć z jakiego powodu właściciele psów lekceważą swoich sąsiadów, piękno miasta, urodę trawników, ot, estetykę codzienności. Jak dla mnie, w swoim domu ta pani może tę kupę położyć na stole, na łóżku, wysmarować nią całe mieszkanie- nic mnie to nie obchodzi. Każdy ma swoje osobiste preferencje. Ale ja nie chcę z tą kupą mieć absolutnie nic wspólnego. Chcę, by zniknęła z mojego życia. A to ja z nią zostaję, a niechluj, całkowicie z siebie zadowolony, odchodzi wolny i bez zobowiązań.


Brudasy zawsze wygrają z estetami. Są bezczelne, aroganckie i mają przewagę smrodu nad przyjemnym zapachem. Nie ma na nie sposobu, ich twarze są nieprzejednane, a ręce obie lewe i niezdolne do jakiegokolwiek prospołecznego działania. Ilość udostępnionych psich śmietników, torebek, łopatek i tabliczek z błagalnym: POSPRZĄTAJ PO SWOIM PSIE jest brudasom obojętna. Gardzą wspólnym dobrem, liczy się wyłącznie ich wygoda i dobre samopoczucie.


Wróciwszy do domu dowiedziałam się, że i tak miałam sporo szczęścia, bo brudny to potrafi jeszcze być język. Rzeczywiście, pani, zakamuflowana w błyszczących topach, szalach i obcasach, powstrzymała się od precyzyjnych komentarzy, ale niesmak i przykry zapach pozostały. 

Brak komentarzy: